Miałam nie czytać tej książki. Nie ciągnęło mnie do niej, ani nic. Okładka, jak na polskie zdolności była znośna, ale nie podobała mi się aż tak.
Aż natknęłam się przypadkiem na recenzję, w której zauważyłam ciekawy trop interpretacyjny.
No i postanowiłam spróbować.
Historia jest ciekawa, chociaż gdzieś już podobną słyszałam *ekhemxmeniekhem*
Dziewczyna, która została wykluczona ze społeczeństwa, zamknięta w odosobnieniu, ponieważ jej dotyk zabija. Nie rozmawiała z nikim od 264 dni. Chyba większość by zwariowała. Aż tu nagle, dostaje współlokatora. Płci męskiej.
Powiedzmy krótko o wątku miłosnym. Kto wiedział jak to się potoczy, w momencie kiedy Julietta* zaczęła przebąkiwać coś o oczach? *eM podnosi łapkę w górę*
Trochę schematów, trochę wzdychania. Nic specjalnego.
No i oczywiście trójkąt. Chociaż nie jest za bardzo łzawy, a Julietta nie wzdycha przez pół książki.
Dlaczego w większości książek młodzieżowych jest trójkąt?
Jeszcze lepsze pytanie: To gdzie jest trójkąt eM?
eM nawet odcinka nie ma! ;)
Za to akcja...
No cóż, tu muszę postawić wielkiego plusa. Wszystko dzieje się szybko. Nie ma momentów dłużyzny. Zaskakujące zwroty? Powiedzmy, ale nic specjalnego.
Poszczególne momenty trwały krócej niż myślałam, ale nie były za krótkie. Doskonałe wyważenie czasu i akcji. Dzięki temu poznaliśmy nieciekawy obraz zniszczonego świata.
No właśnie. Jesteśmy w świecie, w którym wszystkiego brakuje, a natura została zniszczona. Przynajmniej tak mówi organizacja, która powstała, aby pomóc i zjednoczyć ludzkość. No cóż.
Władza korumpuje, a władza absolutna korumpuje absolutnie.
Wszystko to odkrywamy razem z główną bohaterką i dzięki niej.
Oh, tak. Narrator pierwszoosobowy.
Zostało to dobrze zrobione, ponieważ naturalnie jesteśmy wprowadzani w wykreowany świat, razem z Juliettą, która trochę czasu spędziła w zamknięciu.
Ciekawą formą, jest przekreślanie niektórych zdań. Ciekawe, ale co za dużo to nie zdrowo. Były momenty, kiedy mnie to irytowało.
Majstersztykiem, był dla mnie moment, kiedy kilka linijek tekstu zawierających powtarzające się, jedno zdanie ("I am not insane") zostało przekreślonych. Cudo!

Ale i tak okładka wersji oryginalnej ładniejsza! ;)
I jednak, nie mogę się doczekać ;)
Aaaa! Jest część 1.5 po angielsku. Podobno całkowicie z perspektywy Warnera. Destroy me
I tyle zostało z odwyku od książek młodzieżowych.
*eM znowu czytała po angielsku i nie wie jak tłumacz się popisał. Ciekawe jak przetłumaczą kolejne części. Hłe hłe hłe.