13:11

Lauren Oliver Requiem



Dzisiejszy wpis, sponsoruje nauka makroekonomii.
eM nienawidzi makroekonomii!

Także tego...
eM przeczytała Requiem. Po angielsku, bo po angielsku, ale przeczytała (i tak na polską wersję czeka!).
No i tak...
Zawiodła się troszeczkę.

Nawet pomysł i sposób był dobry, ale po zakończeniu Pandemonium, eM oczekiwała wycieczki kolejką górską z góry na dół i do tyłu. Niestety eM dostała... Coś.



Nie jest źle, czyta się naprawdę przyjemnie. Tylko nie jako część kończącą serię.
Podział na dwie perspektywy bardzo dobry pomysł, złączenie ich pod koniec, też bardzo dobrze wypadło.
Ups... Czyżby spoiler?

Lena zmieniła się. Niestety zmieniła się w typową, miauczącą bohaterkę młodzieżówek.
WHY?

Cały czas chodzi i miauczy jaka ona to biedna i nikt jej nie rozumie.
I och! ach! Julian! och! Alex!
eM poprosi o Lenę z Pandemonium, która potrafiła skopać tyłek!

Hana jako narratorka sprawdza się, jej wątek jest nawet ciekawszy. Tylko eM się pyta : PO CO?

Requiem jest dla eM złożone z kilkudziesięciu kawałków układanki, z których część nie pasuje do siebie.
Na scenę wchodzą nowe postacie o których tak naprawdę prawie nic nie dowiadujemy się, nasi starzy, dobrzy znajomi potrafią zniknąć bez słowa wyjaśnienia, a potem pojawić się, jakby zza krzaka.

Oczywiście znajdziemy piękne cytaty. Cała ostatnia strona książki, jest piękną metaforą.
Ale co z tego, kiedy pięknie wykreowany świat przedstawiony z Delirium został zapomniany.
Momentami eM czuła się, jakby książka była pisana w pośpiechu, na kolanie.
I w dodatku w środku komunikacji miejskiej, gdzie bardzo miła pani wkładała autorce łokieć w oko.

Użycie Juliana i Alexa? Znikome.
Teoretycznie zakończenie jest otwarte, ale w praktyce wiemy kogo Lena wybierze.
Hana robi chyba za piękny widok po "drugiej stronie".


Wyobraźcie sobie jakiś bardzo, bardzo stary mur. O! Albo ogrodzenie z "Igrzysk śmierci".
Teoretycznie, wszystko jest już zamknięte i mamy się pożegnać z bohaterami.
Że to metafora taka.



W praktyce? eM obstawia, że pani Oliver niedługo stwierdzi, że może by jej się przydało troszkę więcej zielonych papierków (albo zer na koncie) i napisze kolejną część.
I ten mur spokojnie sobie przejdzie bez strachu, wybrukowaną drogą. W szpilkach, a co!

Tak wiele jest możliwości co może sie dalej zdarzyć, oraz niedokończonych wątków.

Koniec końców, książka nie była zła. Tylko eM oczekiwała więcej. Szczególnie po ostatniej części tak wspaniałej trylogii.





eM nie wierzy, że to mówi, ale nie może się doczekać, kiedy zobaczy ten serial.
Może to ukoi serce eM, które niestety nie jest zaspokojone.

DAWAĆ EM FANFICTION!

A eM zaprasza bardzo serdecznie na facebooka eM poleca.
Dużo muzyki. Dużo paplaniny.
Rozmowy merytoryczne o znaczeniu wszechświata też mogą być!

Cassandro Clare, jeżeli Ty też eM zepsujesz ostatnią część trylogii, to stracę wiarę w tegoroczne premiery!
The Clockwork Princess już zamówione! <3

8 komentarzy:

  1. Nadal wzbraniam się przed tą autorką i nie mam jej w planach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, szkoda, że ostatni tom nie trzyma poziomu pozostałych. Bardzo niecierpliwie czekałam na premierę Requiem, ale trochę ostudziłaś mój zapał. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przeczytałam recenzji, bo nie chcę sobie psuć przyjemności czytania. Własnie skończyłam "pandemonium" i nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła w końcu przeczytać finałową część.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaka szkoda, że nie 'powala'. Liczyłam na coś wielkiego i mam nadzieję, że ja się jednak nie zawiodę. Pani Clare ma dać popis w Mechanicznej Księżniczce! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Przykro mi to słyszeć, ale i tak nie mogę się zwieńczenia trylogii doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nadal nie przeczytałam tomu pierwszego. Z dnia na dzień mam coraz mniejszą ochotę. Ale kiedyś przeczytam na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z kilkoma rzeczami i też obawiam się tego, że będzie jednak kolejna część. Jednak nie mam serca ocenić książki niżej niż 10/10. :< Każda książka według mnie była inna, bo Lena też była inna, także nie zdziwiłam się, że klimat nie wiele miał wspólnego z Delirium i też choć ubolewam nad obstawą, to zacieram łapki na serial.

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie zamawiam Requiem. Co do serialu, mam ogromne obawy. Jakoś obada mi tam nie pasuje. Coś czuję, że nic z tego nie będzie, ale miejmy nadzieję, że się mylę. :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © eM poleca , Blogger