13:00

Jakich księżniczek potrzebujemy, czyli poradnik eM i Gosiarelli

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, w krainie zwanej blogosferą, żyły sobie dwie księżniczki. eM i Gosiarella. Księżniczki różniły się od swoich koleżanek księżniczek, bo ich ulubionym zajęciem nie było siedzenie cicho i oczekiwanie na Księcia z Bajki. W końcu nadszedł dzień, kiedy wszystkie przedstawicielki płci pięknej dostają życzenia i prezenty. A  księżniczki eM i Gosiarella postanowiły się zastanowić nad postrzeganiem swojej płci w literaturze, filmach i serialach.



Ostatnio eM i Gosiarella rozprawiały o przepisie na Idealnego Męskiego Bohatera, którego obie chętnie by schrupały i zaklepały. Dziś czas na zmianę biegunów, czyli o fikcyjnych postaciach, które pragnęłyby omijać szerokim łukiem. Chodzi oczywiście o typową sierotkę Marysię, Księcia z bajki oraz o czymś co krytycy literacy nazywają Marysuizmem.

Czytając książki, Gosiarella ma powoli serdecznie dość tych wszystkich biednych dziewuszek, które niczym ostatnie sieroty siedzą na tyłkach, gdy świat się wali! Siedzą, stękają, jaki ich los jest okropny, czekając tylko, aż w końcu łaskawie pojawi się jakiś przystojniaczek na białym rumaku z olśniewającymi ząbkami (zarówno u rumaka, jak u księcia). 
Wkurzają Gosiarellę te wszystkie książątka, które szukają w baśniach zagubionych kobietek, które mogliby uratować, a następnie zabrać do zamku by je poślubić. Jaki zdrowy na umyślę książę wziąłby na przyszłą Królową, dziewuszynkę, która sama ze sobą nie potrafi sobie poradzić?! Gosiarellę drażni jeszcze wiele innych rzeczy, ale eM jej się tu wyrywa ze swoją złością.



Właśnie, właśnie! eM domaga się swojego prawa do głosu!
Od dawien dawna eM jest osobą, która wyznaje zasadę „Jeżeli chcesz coś zrobić dobrze, zrób to sama”. (Cześć Damon!) 
eM nie potrafiłaby usiedzieć na miejscu i czekać na Księcia z bajki, który spowodowałaby, że eM
nadwyrężyłaby sobie mięśnie oczu, przez ciągłe nimi wywracanie.
Teoretycznie, eM zdaje sobie sprawę, że to wszystko wywodzi się od zamierzchłych czasów, gdzie kobiety miały siedzieć cicho, ładnie wyglądać i czekać aż ktoś powie im co mają myśleć.
Ludzie! To było tyle czasu temu!
Nawet bajki Disneya, które Gosiarella tak pięknie obnaża, zmieniają swoje przesłanie.
Obejrzyjcie „Krainę lodu”, a przytakniecie eM!



Gosiarella energicznie głową przytakuje! Jeśli nie wiecie jeszcze, dlaczego Gosiarella i eM tak miotają gromami to poznajcie Bellę Swan (Gosiarella uwielbia „Zmierzch”, dlatego tak go nadużywa na przykłady). Bella jest idealnym przykładem tego, jak nie powinna zachowywać się bohaterka. Dziewuszka prowadzi swoją byle jaką egzystencję, dopóki nie pojawia się ON! Wyobraźcie sobie, jak nudne musiała mieć życie skoro od jego poznania, nie potrafi zająć się niczym innym. Jakby Gosiarella poznała przystojnego wampira to ładnie by się uśmiechnęła, cykła fotkę, przeprowadziła wywiad, całość wrzuciła na bloga by później latać za wilkołakiem, którego opisałabym w kolejnej notce! A gdzie tam Bella! Jej w głowie tylko jedno i to samo: ON – Chłopaczek, który ma ją głęboko, później kocha nad życie, by później mieć ją jeszcze głębiej. A jeśli ON akurat ma ją głęboko to biedaczka siedzi sobie na stołeczku lub chlipie w poduszkę, bo centrum jej wszechświata zniknęło – tak w Gosiarellowych oczach wyglądają te wszystkie słabe bohaterki, które nie mają światu nic do zaprezentowania, poza wielbieniem JEGO!




I eM się tutaj z Gosiarellą nie zgodzi!
Takie bohaterki mają co najmniej jeszcze jednego asa w rękawie. JAK TO? Zapytacie eM, ano tak to. Bohaterki tego pokroju chcą być fajne i mądre i wspaniałe (chociaż nigdy takie nie będą) i chcą pokazać, jakie to one cudowne pomysły mają (nikt nie ma AŻ tak cudownych pomysłów. Nawet eM!) i przez to potrafią się wpakować w niezłe tarapaty. Bella jest tego idealnym przykładem. 
Elena z Pamiętników Wampirów także.
Mówią takiej: zostań. Nie ruszaj się. Coś złego Ci się stanie.
A ona? Taka ona znika szybciej niż eM zdąży wymyślić suchara, i radośnie podskakując biegnie w stronę niebezpieczeństwa. A potem trzeba ją ratować.
Często kończy się tak, że ważne misje dostają status nieudanych, ponieważ główna bohaterka chciała pomóc. Bo ona taka kochana jest i oddana, że nie może pozwolić, żeby jej najbliżsi narażali życie. 
Najczęściej przez nią. 
Czy to nie podchodzi o zbyt wysokie mniemanie o sobie?
O! Zobaczcie tutaj: Oto co eM miała na myśli mówiąc o Elenie:



Ok. Ok. eM przekonała Gosialellę tym filmikiem. Zmienia zdanie: Sierotki Marysie nic nie robią, a przy tym ciągle pakują wszystkich w kłopoty. Czy naprawdę nie łatwiej byłoby troszkę się ogarnąć? Jak np. Katniss? To jest bohaterka z prawdziwego zdarzenia! Myśli o sobie i osobach, które jej nie wyrolują, a całą resztę najchętniej rzuciłaby zmiechom na pożarcie. Swój los trzyma w swoich rękach i walczy o swoje! Faceci są jej potrzebni tylko i wyłącznie do tworzenia ładnego tła! Zuch dziewczyna! Takich kobiet nam trzeba! I takie kobiety potrzebne od zaraz!





Dokładnie! Katniss pokazuje, że miłość romantyczna nie jest największym dobrem tego świata. I że niektóre osoby trzeba oswoić, zanim się je zrozumie.
Jeżeli ktoś nie rozumie o czym eM pisze, to niech się nie przejmuje, bo eM też tak średnio siebie rozumie. Wybaczcie jej.
W każdym razie, wiecie kto jest jeszcze dobrym przykładem dla płci pięknej? Hermiona.
I zanim pojawią się głosy, że eM jest nieobiektywna, bo Hermiona była jedną z jej pierwszych ulubionych postaci, eM prosi żebyście jej posłuchali.
Najmądrzejsza. Czarownica. Swojej. Generacji.
Tyle razy uratowała tyłek Harry'emu i Ronowi, że bez niej prawdopodobnie Voldemort nadal panoszyłby się na świecie. A wszystko to, zachowując najwyższą średnią! 
Nie mówiąc ile prac stworzyła (większość prac liczmy po trzy). Najgorszą rzeczą jest dla niej wyrzucenie ze szkoły!
Potrafi walczyć o swoje i o dobro tych, o których nikt nie walczy.
Ktoś pamięta W.E.S.Z (czy jak to tam szło?). A pamiętacie Czarę Ognia, gdzie nie czekała aż Ron zaprosi ją na Bal, tylko zgodziła się pójść z Wiktorem Krumem? 
Przez filmy, trochę spłycona, a przez wygląd aktorki, która ją grała zaczęła być definiowana przez swój wygląd zewnętrzny.
Da się stworzyć bohaterkę z której można brać przykład? Da się!




Wyobraźcie sobie, że takie bohaterki nie są wyjątkami! Poza Katniss i Hermioną, Gosiarella z zamkniętymi oczami (nie żeby to miało w czymś przeszkadzać) może wymienić pół tuzina kolejnych: Rey-line z "Jesiennych ogni" (zabójcza księżniczka działająca jako najemnik, ogólnie niezły z niej badass!), Kira z "Częściowców" (by osiągnąć cel potraf pobrudzić sobie ręce), Jessika z "Przyrzeczonych" (ta to nawet narzeczonego pogoniła widłami), Cassie z "Piątej fali" (silna bohaterka z ostrą paranoją i poczuciem humoru, która potrafiła skopać Obcym tyłki), Georgia z "FEED'a" (zombie jej nie straszne, politycy jej nie straszni - chyba więcej nie trzeba), czy Wiktoria Biankowska aka "Ja, diablica" (Gosiarella nawet nie będzie wymieniała ile razy Szatan dostałby przez nią zawału).
Niestety Samodzielnych Bohaterek, które potrafią kopać tyłki swoim wrogom jest znacznie mniej, niż ciamajd czekających na ratunek Księcia z Bajki!
Najważniejsze jednak jest to, że wymienione przez Gosiarellę i eM bohaterki nie cierpią na przewlekły Marysuizm, czyli przerysowany idealizm.  


Natenczas księżniczki musiały przerwać rozmowę, jednak jej dalszy zapis znajdziecie jutro, na blogu Gosiarelli.



 Księżniczka eM jest bardzo ciekawa, czy macie jakieś swoje ulubione księżniczki, które z chęcią zapoznalibyście ze swoim kapciem?
Copyright © eM poleca , Blogger