Jeżeli ktoś zna eM, to wie, że eM chciałaby wiedzieć lepiej, ale zdaje sobie sprawę z tego, że niestety tak jest.
Biedny byłby świat, gdyby eM wszystko wiedziała lepiej.
No nic.
eM podziwia tłumaczy. I czasem jest jej ich szkoda. Bo wydaje się, że praca sympatyczna. Ot, tłumaczenie. Mamy słowo w jednym języku, bierzemy to słowo w innym języku. Ta daam!
Czasami zapominamy, że często nie da się tłumaczyć dosłownie, bo wychodzą potworki. I wtedy zaczyna się zabawa. No bo zmiany mogą spowodować, że inaczej spojrzymy na całą historię. Tylko jak to zrobić? Czy zachować tylko sens, czy jednak ważne są zabawy słowne? Co autor tak naprawdę miał na myśli?
W pewnym sensie, to tłumacze już od początku mogą nam sugerować pewny sposób interpretacji dzieła. Bo oczywiście, że eM pisze przede wszystkim o książkach, ale nie zapominajmy o ludziach, którzy tłumaczą seriale, czy filmy. Ba! eM wydaje się, że tłumacze mogą nawet uratować dane dzieło. Oczywiście, jeżeli nie jest to całkowity gniot. Wiecie o co chodzi.
eM chyli czoła, rozumie znaczenie ich pracy, ale jednak chciałaby Was wszystkich zachęcić do czytania w oryginale.
Jakby tego nie robiła już od kilku lat.
Jeżeli eM ma od czegoś zacząć, to zacznie od tego, co się Wam najbardziej przyda. Dzięki czytaniu w oryginalne, szybciej i przyjemniej nauczycie się obcego języka. Tak, tak, eM o tym pisała już chyba milion razy, ale taka jest prawda. Im więcej czytacie w obcym języku, tym szybciej się w nim odnajdujecie, zaczynacie go... Rozumieć?
Jeżeli eM tak może napisać. Bo nie chodzi koniecznie o dosłowne rozumienie. Chodzi o wyczucie języka i sposobu jego używania.
Rozszerza się też Wasze słownictwo. Koniec z wkuwaniem słówek! Dodatkowo, możecie nauczyć się zwrotów, których nie znajdziecie w podręcznikach, a są przez użytkowników tego języka często używane.
Wiecie, szpan jest zawsze w cenie, więc przemyślcie sprawę.
Jeżeli eM tak może napisać. Bo nie chodzi koniecznie o dosłowne rozumienie. Chodzi o wyczucie języka i sposobu jego używania.
Rozszerza się też Wasze słownictwo. Koniec z wkuwaniem słówek! Dodatkowo, możecie nauczyć się zwrotów, których nie znajdziecie w podręcznikach, a są przez użytkowników tego języka często używane.
Wiecie, szpan jest zawsze w cenie, więc przemyślcie sprawę.
Kiedy już posiedzicie dłużej w jakimś języku i przesiąkniecie nim, zaczniecie zdawać sobie sprawę z różnych, dziwnych, małych zabaw językowych, które będą powodowały uśmiech na Waszej twarzy. eM z doświadczenia wie, że sporej części nie jest się w stanie przetłumaczyć na polski i tylko ludzie, którzy używają dużo danego języka mogą je zrozumieć.
Dobra, eM chodzi o to, że w takich przypadkach najczęściej książka traci na humorze. Serio.
eM tak miała z wszystkimi książkami o Nocnych Łowcach Cassandry Clare, eM miała tak samo ze Szklanym Tronem Sarah J. Maas. I tak, eM czytała i wersję polską i oryginalną, więc wie co pisze.
Dodatkowo, bywa tak, że dane partie tekstu, przez użyte słowa mają inny wydźwięk po przetłumaczeniu. Przykład? Macie w linku na początku tekstu. eM nie zauważyłaby tego, bo po polsku brzmi to w porządku, tylko jest to bardzo mocno rozpowszechniony fragment w fandomie. W wersji angielskiej, rzecz jasna. Miało to pokazać jak zmienił się jeden z bohaterów, jego stosunek do swojego przyjaciela. Ci co czytali, to wiedzą.
I jak polska wersja jest poprawna, tak angielska...
Ma tego pazura, której polskiej zabrakło.
Dzięki czytaniu w oryginale wiemy dokładnie co autor chciał nam przekazać. Nie ma filtru w postaci tłumacza. Łatwiej jest się nam bawić w detektywów i próbować przewidzieć, co się stanie dalej.
A teraz koniec z marudzeniem stricte o tłumaczeniu.
Wiecie jak to jest być zależnym od dobrej woli wydawnictwa, które w swoich łapkach trzyma władzę, która pozwala lub zabrania wydać kolejnej części Waszej ulubionej serii? Hm?
O! Albo widzicie bardzo ciekawą zapowiedź książki, może na zagranicznym booktubie. Jak myślicie, kiedy ją dostaniecie?
Podpowiedź: eM jest przekonana, że nie pójdziecie jej kupić następnego dnia w najbliższej księgarni.
Czytając w oryginalne jesteście zależni jedynie od daty światowej premiery i tego, czy książka jest dostępna w wybranej przez Was formie. I ceny, ale jak dobrze poszukacie, to możecie znaleźć zagraniczne książki w cenach niższych niż ich polskie tłumaczenia. Nawet po obniżkach.
eM chciałaby w tym momencie wspomnieć też o okładach. Kto nigdy nie kupił książki pod wpływem okładki, niech pierwszy rzuci kamień! eM nie wie jak Wy, ale ona ma ogromną słabość do okładek książek z Anglii, czy Ameryki. eM nie wie czym to jest spowodowane, ale wszystkie książki, które eM posiada w oryginalne są zupełnie inaczej zrobione, niż te w Polsce. To ma swoje dobre i złe strony, ale jeżeli chodzi o okładki, to w 90% przypadków, kiedy okładka wersji polskiej różni się od amerykańskiej lub angielskiej, to eM woli wersję zagraniczną. Nie oceniajcie, pewnie sami tak myślicie!
A wiecie jak to czasami jest, kiedy skończycie cudowną książkę, chcecie o niej z kimś porozmawiać, poczytać coś więcej na jej temat (ekhemfanfictionekhem) i nie możecie tego zrobić, bo nie możecie znaleźć kogoś, kto by już ją przeczytał? Kiedy czytacie w oryginale, w naturalny sposób zwracacie się do zagranicznych fandomów, które, co tu dużo pisać, posiadają większą ilość członków, niż kiedykolwiek moglibyście sobie wyobrazić w Polsce. Dodatkowo, nie macie problemu z przestawieniem się na inne nazewnictwo, co może być czasami trudne.
Albo irytujące. eM tak miała z Harrym Potterem. Nie poleca. Męczyła się strasznie przez kilka lat, ale całe szczęście wygrała, tę nierówną walkę.
Tylko pamiętajcie, eM nie odpowiada za to, jeżeli zobaczycie coś w fandomie, czego nigdy nie chcielibyście zobaczyć. Wiecie, raz zobaczone, nigdy nie odwidziane. Nie wspominając o tym, ile czasu poświęcicie fandomowi. Żeby nie było, eM Was ostrzegała!
Macie pomysł, jakie mogą być inne powody, czemu warto czytać w oryginale? eM chętnie je przeczyta! Bo jak widzie, eM trochę poniosło i sama nie wie, co ma więcej na ten temat pisać.
Jeżeli czytacie w oryginale, to jaka była Wasza pierwsza książka? Bo eM musi się przyznać, że u niej było to Breaking Dawn Stephenie Meyer.
A jeżeli nie czytacie, a chcielibyście zacząć, to dajcie znać! Może eM uda się pomóc znaleźć Wam coś, co spowoduje, że się przekonacie!