21:25

Naomi Novik Uprooted (Wybrana)

Tak się kończy chęć bycia hipsterem połączona z używaniem goodreads.com jako jedynego portalu książkowego. Znaczy kończy się tym, że w czasie kiedy czyta się książkę po angielsku, okazuje się, że za dwa dni ma być wydana po polsku. 
A najciekawsze w tym wszystkim jest to, że eM nawet nie miała zamiaru jej czytać. 

Wiecie jak to czasami jest.
Widzicie książkę, czytacie opis i wydaje się Wam, że jest o czymś, co zupełnie do Was nie trafi. Potem natykacie się na nią jeszcze raz, czytacie o niej i okazuje się, że mieliście o niej zupełnie inne wyobrażenie i zupełnie nie wiecie gdzie taki obraz powstał. 

Tak było z eM i Uprooted

Przed pewien czas eM była przekonana, że jest to książka dla młodszej młodzieży. Tak zwane middle grade. Nie dość, że tak wywnioskowała po opisie, to jeszcze okładka wyglądała, jakby miała się wpasować właśnie w takie klimaty. 

Nie ta okładka obok, eM mówi o okładce, którą zobaczycie na dole. Która wcale brzydka nie jest, ale wiecie, eM i ładne okładki to przeznaczenie. 
Dopiero kiedy zobaczyła okładkę obok i zaczęła szukać informacji na temat tej książki, eM znowu wróciła na goodreads.com i zobaczyła jak bardzo się myliła. 
Znaczy, to jak bardzo to nie jest middle grade, eM przekonała się dopiero po jej przeczytaniu, ale o tym będzie za chwilę. 

W tym tekście, eM będzie się posługiwała oryginalnym tytułem książki, ponieważ czytała ją w oryginale i uważa, że ten tytuł lepiej do niej pasuje. Chociaż polski tytuł jest i tak dobry, ponieważ Wykorzenieni chyba nie brzmiałoby za dobrze. I brzydko wyglądałoby na okładce. 

Pomysł na historię wydaje się prosty. Co dziesięć lat czarodziej Dragon zabiera jedną dziewczynę z pobliskiej wioski, w zamian za ochronę przed tymi złymi, kryjącymi się w Borze. Nasza główna bohaterka oraz jej najlepsza przyjaciółka są w idealnym wieku, żeby być zabrane przez niego. 

eM doskonale wie o czym myślicie w tym momencie! eM też o tym myślała. I całe szczęście mocno się pomyliła. 

Pomimo tego, że wydaje się, że całkiem łatwo jest przewidzieć co się za chwilę zdarzy, to ta książka jest inna. Dawno czegoś takiego eM nie czytała. Ba! eM nie pamięta, kiedy ostatnio zarwała noc, żeby przeczytać książkę, a tak było w tym przypadku. 

Jeżeli będziecie chcieli ją przeczytać, to nie róbcie żadnych innych planów. Przepadniecie. 

Wygląda jak baśń, początkowo brzmi jak baśń, ale baśnią nie jest. Uprooted jest książką mroczną, przesyconą niezwykłym klimatem. Trochę przerażającym, bardzo niepokojącym. Nie wszystkie wydarzenia są łatwe do zrozumienia, czasami poruszane są ważne, ale ciężkie tematy. 

Mroczna baśń. Chyba tak to najlepiej nazwać.

Macie już dość nawiązań do kultury amerykańskiej? Tutaj mamy ukłon w stronę Słowian. A szczególnie Polski, ponieważ bohaterowie mają nasze swojskie imiona (np. Kasia, Agnieszka), a królestwo Polnii sąsiaduje z królestwem Rusii, z którym bardzo się nie lubią. 
Nie. Wcale a wcale niczego eM to nie przypomina. 
W samej książce jest więcej takich smaczków, a przy każdym z nich eM uśmiechała się jak głupia. No bo w końcu ktoś zauważył potencjał. I wykorzystał go w piękny sposób. 

Cały wykreowany świat i jego klimat jest tak cudowny, że eM nawet nie chce się zagłębiać w ten temat, żebyście sami mogli go odkryć. Cudo! A sposób opisania i funkcjonowania magii zasługuje na oklaski. 

Dodatkowo, mamy świetnie stworzonych bohaterów, którzy są bardzo realistycznie przedstawieni. Każdy z nich ma swoje wady, marzenia, pragnienia. Mylą się, popełniają błędy, naprawiają je, uczą się. Jak na powieść w jednym tomie, bohaterów jest bardzo dużo, ale eM w żadnym momencie nie czuła niedosytu, że kogoś jej było za mało. Czy byli dobrze czy byli źli, byli cudowni. eM ma nadzieję, że wiecie o co chodzi. 

Tak przy okazji, eM ponawia zaklepanie Dragona. eM ostatnio uwielbia nieśmiertelnie przystojnych drani, którzy władają magią równie dobrze co ironią (EkhemRowanEkhem)

No i jest oczywiście pewien wątek, bez którego nie mogłoby się obejść w literaturze młodzieżowej, ale eM nie będzie o nim pisała, bo chyba on jest najbardziej przewidywalnym elementem tej książki. Chociaż i tak eM go zalicza na plus. (Bo Dragon)
I eM musi przyznać, że dzięki temu wątkowi, w książce znajdują się sceny, które mogą przyprawić o rumieńce na policzkach, dlatego na pewno nie jest to książka dla młodszej młodzieży.

Uprooted to nowy rodzaj opowieści. I najlepszy przykład na to, że coś co równie dobrze mogłoby być trylogią, może być wspaniałą, jednoczęściową opowieścią. 

Istna hybryda. 

A jeżeli znacie eM, to wiecie, że eM lubi hybrydy. Szczególnie te oryginalne. 
(Tak, to był suchar. Tak, chodzi o Klausa z The Originals)
Copyright © eM poleca , Blogger