14:14

Susan Ee World After (Opowieść Penryn o Końcu Świata #2)

...czyli eM jak zwykle nie potrafi się doczekać i czyta po angielsku.



Ogólnie eM ostatnio stwierdziła, że powinna ustalić skalę, która wskazywała by na to, jak bardzo eM nie może się doczekać kontynuacji serii. Albo nowej książki autora. Rozumiecie, prawda?

Skala zaczynałaby się od "znajdę, dopadnę, nauczę się chińskiego, żeby zaraz po premierze przeczytać", a kończyłaby się na "może jeżeli ktoś mi wciśnie tę książkę i zapłaci żebym przeczytała, to to zrobię. Może."

Pomiędzy oczywiście byłoby kilka innych stopni zaawansowania, ale rozumiecie o co chodzi.

World After oczywiście zalicza się do tej pierwszej kategorii. (Chociaż całe szczęście, eM nie musiała uczyć się chińskiego, wystarczył jej stary znajomy, angielski.)
A jeżeli ktoś nie czytał jak eM  pisała o pierwszej części, to niech wejdzie TUTAJ, przeczyta i wróci i wtedy wszystko powinno być jasne.





Także wiecie, jeżeli nie czytaliście pierwszej części, to nie czytajcie tego co teraz eM będzie pisała. Możecie wrócić, kiedy przeczytacie.

Spoilerów dotyczących drugiej części nie ma, więc śmiało czytajcie marudzenie eM za pomocą myślników. A raczej kropek.

  • eM rozumie, że seria ma mieć pięć części, ale nie oznacza, że każda musi być taka cieniutka! Już lepiej byłoby je wydać w dwóch, czy trzech tomach i nie powodować, że czytelnicy (na przykład eM) zgrzytają zębami. Szczególnie, że nie ma przerwy w akcji pomiędzy ostatnią stroną Angelfall a pierwszą stroną World After.
    Harry Potter miał 7 części i jaki był objętościowo, hę?
  • No dobra. Jeżeli ma być pięć części, to eM tylko dlatego się na to zgadza, bo okładki są... piękne.
    Jeżeli reszta będzie tak samo piękna, to eM domaga się plakatu z nimi wszystkim. A przynajmniej z częścią.
    Obrazka?
    No dobra. eM sobie zmieni tapetę, a co!
  • eM tak marudzi i marudzi o objętości, a tak naprawdę, to tam się bardzo dużo rzeczy działo. Wszyscy, jak zwykle, gdzieś biegają. Jak na książkę, która ma trochę powyżej 300 stron, to gdyby eM nie miała tyle nauki do zaliczenia (zaliczyła na 5, eM dziękuje), to przeczytałaby ją w kilka godzin. Nawet nie próbujcie jej sobie dawkować, bo i tak polegniecie.
  • Co by tu jeszcze napisać, żeby nie wymknęły się żadne spoilery...
  • eM, jako osoba, której w większości książek wszystko kojarzy się z jedzeniem, ma do was apel: Nie jedzcie nic jak będzie czytać, dobrze? Niektóre opisy były tak straszne, że żołądek eM bawił się w przejazd kolejką górską. Nic dziwnego, że dzieło pani Ee stoi na fantastyce, a nie na literaturze młodzieżowej. A jeżeli zobaczycie, że stoi na młodzieżówce, to uratujcie nieświadomych i przestawcie. To czasami nawet pod horror potrafiło podchodzić.
  • Ale wszystko jest idealnie wyważone. Penryn ma nadal cięte riposty i w miarę lekki sposób opisuje swój świat. Że też ona nie zwariowała jeszcze...
  • Czego nie można powiedzieć o jej mamusi, której eM nie może nadal rozgryźć. Tu coś brzydko pachnie. I to nie są rozstawione zgniłe jajka.
    eM współczuje Penryn takiej matki. Wszystko było na jej głowie i raczej nie mogła liczyć na wsparcie swojej rodzicielki. A jak ją w World After zaczęła traktować!
  • Zapytacie co u Page? Pamiętacie co się stało z tą małą dziewczynką na końcu pierwszej części?
    No to eM wam powie, że jest z nią jeszcze gorzej. Ale trochę się zaczyna wyjaśniać co jej zrobiono. Ale zaraz potem dostajemy kolejne zagadki, więc nadal trzeba czekać na kolejną część.
  • Knujące anioły są szczwane. I potrafią bawić się genetyką. Czy jakoś tak.
    A zarazem są straszne. Kripi wręcz.
    I coś kombinują.
    Kombinujące anioły, to złe anioły!
  • Zauważyliście kiedyś, że główni męscy bohaterowie zazwyczaj w drugiej części znikają z kart książki, jedynie po to by powrócić na ostatnich 50 stronach i uratować swoją damę z opresji?
    Raffe ich serdecznie pozdrawia, Raffe na takie coś się nie zgodził. Raffe wymiata.
  • I jego chemia z Penryn.
  • Jeżeli ktoś czytał, to eM chce porozmawiać z tym kimś o Mieczu.
    Miecze są taaaakie fajne! <3
  • eM jest ciekawa jak tłumacz przetłumaczy jedną rzecz, tak pisząc o mieczu.
  • W World After znajdziecie chyba jeden z bardziej pomysłowych sposobów przejścia do innego punktu widzenia, a zarazem pokazania przeszłości dotyczącej jednej osoby a zarazem historii świata przedstawionego. Da się coś fajnego wykombinować? Da się! To do roboty autorzy!
  • I tak teoretycznie, to zombie doszły do zabawy. Ale to nie są zombie. Z resztą, sami przeczytacie.
  • No i inne dziwne stwory też są. Brr, aż eM się wzdrygnęła jak jej się przypomniał ich opis.
  • A to wszystko, tak jak już eM napisała, na około 300 stronach. I ciągle eM jest mało.
Dobrze, że trzecia część ma być wydana w pierwszej połowie 2014 roku.
Znaczy po angielsku. O dacie premiery drugiej części po polsku eM nic nigdzie nie słyszała, ale jeżeli coś wiecie, to dajcie znać, to eM edytuje posta i resztę poinformuje!

Więcej akcji. Więcej mrocznego klimatu. Więcej odpowiedzi. Więcej pytań. Więcej stron!

Jeżeli lubicie w czasie czytania książki:
  • bać się
  • być sfrustrowanym
  • śmiać się
  • robić "awwwww"
  • przybijać mentalną piątkę z bohaterami
Plus lubicie czytać po ciemku, ot, tak dla klimatu, to ta seria jest idealna dla Was.
Tylko po tym czytaniu po ciemku nie mówicie, że eM jest odpowiedzialna za Wasze szkody psychiczne.
eM tylko ostrzegała. I polecała.
Copyright © eM poleca , Blogger